Sigmund Ocasion urodził się w 1976 r. w miejscowości Mandaluyong na Filipinach, był jedynym chłopcem spośród czworga dzieci. Dorastał w rodzinie o utwierdzonych tradycjach katolickich. Po szkole podstawowej zaczął uczęszczać do liceum salezjańskiego w Mandaluyong, położonego blisko domu rodzinnego. Rodzice byli przekonani, że ta szkoła salezjańska zapewni mu nabycie doskonałych wartości ludzkich, moralnych i duchowych. W niej Sigmund otrzymywał same najlepsze oceny, zwłaszcza z religii. Sigmund Ocasion był członkiem grupy Przyjaciół Św. Dominika Savio, uczestniczył w szkole dla animatorów.
W 1992 r. wraz z całą rodziną Sigmund Ocasion przeniósł się do Kanady. Wywarł wspaniałe wrażenie na profesorach w Toronto, gdzie zaczął studiować, przez swoją gorliwość w nauce, oraz na kolegach z powodu dobroci i oddania w przyjaźni.
Życie w Kanadzie nie było jednak łatwe, w związku z czym Sigmund zdecydował się podjąć pracę, by wesprzeć finansowo rodziców i rodzeństwo. Najpierw roznosił ulotki i bezpłatną prasę na ulicach Toronto, później zatrudnił się w barze fast-food, gdzie zmywał naczynia. Po ukończeniu studiów w wieku 22 lat, znalazł pracę jako analityk surowców. Wykazywał niezwykłą powagę, kompetencję i zdecydowanie. Właściciel firmy nazywał go wielką osobą i małym kierownikiem.
Kiedy było prawie pewne, że osiągnie sukces ekonomiczny i społeczny, pojawiła się choroba. Pewnego wieczoru w lutym 2000 r. Sigmund Ocasion poczuł przeszywający ból brzucha. Zdiagnozowano nowotwór okrężnicy. W rodzinie nastała obawa o jego życie, łzy, modlitwy… Poddano go operacji, po czym oczekiwano z niepokojem na jej rezultat. Opinia chirurgów nie pozostawiała nadziei na wyzdrowienie. Choroba coraz bardziej trawiła jego organizm. Kapłan salezjanin udzielił mu namaszczenia chorych i wiatyk. Sigmund do samego końca był pogodny, dzięki swej wierze pocieszał bliskich. Przeżywał swą chorobę w nadziei na to, że Jezus Cierpiący dzięki jego cierpieniom jednoczącym go z Nim, obdarzy zbawieniem wielu młodych ludzi. Droga krzyżowa Sigmunda trwała kilka miesięcy, po czym odszedł do wiecznego szczęścia przy Bogu. Natychmiast zaczęła się rozprzestrzeniać opinia o jego świętości.
W czasopiśmie kanadyjskich salezjanów z czerwca 2000 r. ksiądz Giuseppe Occhio napisał między innymi: „Dziś, 14 czerwca, odprawię Mszę Świętą za spokój duszy Sigmunda Ocasion, w trzy miesiące po jego odejściu. Zmarł z powodu nowotworu. Jest on jasnym wzorem tryumfu duchowości salezjańskiej. Jego pogoda ducha, odwaga i pokój aż do ostatniego oddechu, przypominają mi postać Dominika Savio”.
***
Powyższa notatka biograficzna pochodzi z autorskiego cyklu artykulików
”Młodzi świadkowie wiary” pisanych przez Marka Pawła Tomaszewskiego w latach 2006-2007.
All rights reserved © 2006-2024 Marek Paweł Tomaszewski.